21 maja 2023
fot. StartupStockPhotos / pixabay.com

O rozproszeniach inaczej

Dorota Grajewska ze Wspólnotą Hosanna

Rozproszenia na modlitwie nie są ani dobre, ani złe. Myśli niezwiązane z treścią modlitwy i problemy ze skupieniem są naturalną częścią modlitwy. Osoby, które medytują, często bardzo się nimi martwią. W rozmowach z osobami towarzyszącymi jest to jeden z częściej poruszanych tematów. Nie można ich całkowicie uniknąć, ale można wyprowadzić z nich dobro.

Można ograniczyć rozproszenia na modlitwie. Modlimy się, jak żyjemy, i żyjemy, jak się modlimy. Jedno z drugim jest ściśle powiązane.

Oto kilka pomocnych wskazówek:

→ Spróbuj dać sobie chwilę wolnego czasu przed medytacją – nie ‘wpadaj’ na nią zaraz po burzliwej rozmowie lub dniu pełnym napięć. Wielu ludzi z tego powodu wybiera godziny poranne, zanim dzień się ‘rozkręci’;

→ Jeżeli chodzą ci po głowie jakieś wspaniałe pomysły albo inne sprawy – krótko je zapisz i postanów przez najbliższe pół godziny nie zajmować się nimi – teraz idziesz na inne spotkanie;

→ Postaraj się jak najczęściej wchodzić w kolejną czynność w ciągu dnia, wyhamowując pośpiech. Robisz zupę? – powąchaj składniki, przyjrzyj się jej kolorom, uświadom sobie, dla kogo ją robisz itd. Otwierasz drzwi mieszkania? – uciesz się, że wchodzisz do miejsca, w którym możesz być u siebie. Jesteś na spacerze z psem? – zobacz drzewo, poczuj wiatr, usłysz ptaki – to wszystko jest dla Ciebie!

Oczywiście nie zawsze jest to możliwe. Są momenty, kiedy jedną ręką trzeba mieszać zupę, drugą przykleić plaster, a trzecią… Ale na pewno uda się znaleźć takie chwile albo dni, kiedy można zwolnić tempo i zająć się tylko tym, co się aktualnie robi. Ks. Tadeusz Dajczer mówi nawet o Sakramencie Chwili Obecnej. Jest to swego rodzaju celebrowanie ‘tu i teraz’: to, co robisz teraz, rób wolniej i całym sobą.

Przy takim nastawieniu na głębsze przeżywanie chwili obecnej wchodzenie w medytację jest także byciem całkowicie w tym, co robię. Zrób z uważności swój sposób na przeżywanie codzienności.

 

No dobrze, ale co zrobić, jeżeli rozproszenia jednak się pojawią?

→ Nie panikuj!

→ Wracaj do wyobrażenia sceny, którą rozważasz;

→ Pozwól, żeby myśl przyszła i odeszła, ale nie rozwijaj jej;

→ Coś bardzo ważnego ci się przypomniało? – nie przerywaj medytacji – zapisz i w ten sposób ‘zrzuć’ to do pamięci zewnętrznej albo – jeszcze lepiej – zaufaj i poproś Ducha Św., żeby przypomniał Ci o tym później;

→ Jeżeli modlitwa składa się z samych rozproszeń, ciągle narzucających się myśli – zrób z nich treść swojej modlitwy: powierz te sprawy, oddaj je Panu. Jeżeli naprawdę Mu je oddasz – nie będziesz musiał(-a) o nich myśleć w tej chwili, a druga sprawa – Twoja modlitwa nie będzie wtedy oderwana od życia. Będziesz w niej prawdziwy;

→ Po modlitwie zastanów się, co najbardziej ci pomagało, a co przeszkadzało, i szukaj tego, co ci służy.

Ważniejsze od ilości rozproszeń jest wracanie do modlitwy, do ‘tu i teraz’, do Bożej i Twojej obecności. Po takiej trudnej modlitwie czujesz wprawdzie, że nie osiągnąłeś ‘sukcesu’, ani nie masz satysfakcji z dobrze wykonanego zadania, może nawet niczego nie usłyszałeś, ale… była w tym bezinteresowność i wierność, dlatego Twoje oczekiwania mają wpływ na przebieg medytacji.

 

Nastawienie

Jedną z najważniejszych kwestii jest Twoje nastawienie. Otwartość, hojność, bezinteresowność, pokora, głębokie pragnienie poznania Boga, milczenie wewnętrzne. Wszystko jest łaską, więc… o te postawy trzeba Pana Boga poprosić. Jeżeli szukamy siebie oraz potwierdzenia tego, co już wiemy, albo koncentrujemy się na wykonaniu zadania, wtedy umknie nam istota modlitwy.

Przed codziennymi czynnościami dnia – chociaż kilkoma z nich – pomyśl: to dla Ciebie. To z miłości do Ciebie i z Tobą zaczynam robić ten projekt, pranie; dla Ciebie i z Tobą te zakupy itd.

Nastawienie na osiągnięcie celu na modlitwie nie jest dobre. Przekonanie, że musisz coś osiągnąć, coś zaliczyć, poprawnie wykonać, rodzi niepotrzebne napięcie i koncentruje Cię na wyniku.

Zastanów się, jaka jest Twoja prawdziwa intencja? Św. Ignacy przed każdą medytacją zaleca modlitwę o czystość intencji. „Prosić Boga, naszego Pana o łaskę, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane wyłącznie ku służbie i chwale Jego Boskiego Majestatu.” (Święty Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowne, p. 46). Można tę modlitwę zmienić, tak, żeby bardziej ją ‘poczuć’ np.: „Proszę Cię, żeby wszystko, co pomyślę, odczuję, zdecyduję, zrobię, było dla Ciebie, z miłości do Ciebie, Boże. Bezinteresownie. Czy cokolwiek dostanę, czy nie”.

Takie postawienie sprawy niweluje napięcie i nastawienie na wynik. Niczego nie musisz osiągnąć. Spotkanie z Panem jest najważniejsze. Niezależnie, czy będą rozproszenia, brak odczuć czy odkryć, spotkanie jest tu i teraz. On ma dla Ciebie czas! Czy to nie cudowne?! Tu i teraz jest 100% Boga, 100% Ciebie i 100% życia. Spędzasz czas z Bogiem w takiej sytuacji, w jakiej jesteś.

Widać jasno, jak sposób życia (staranie się, żeby chociaż czasami zwolnić tempo, pozostawanie w uważności i bezinteresowności wobec tego, co się dostaje) jest powiązany z prawdziwą modlitwą. A z drugiej strony zapobiega rozczarowaniu i niezadowoleniu. W ten sposób życie wprowadzi Cię w modlitwę, a modlitwa w życie.

Ostatecznie, prawdziwym owocem dobrej modlitwy jest to, że Cię zmienia. Oczywiście nie pojedyncza modlitwa, ale jeżeli dany rodzaj modlitwy Ci służy, po jakimś czasie te zmiany staną się zauważalne. Jednak życie modlitewne każdego z nas jest bardzo indywidualne, dlatego nieocenioną pomocą w tej drodze jest spotkanie z osobą towarzyszącą.

Zebrała Dorota Grajewska


Przeczytaj również Czym są rozproszenia i jak sobie z nimi radzić?

Zobacz pozostałe Q&A

 

Hosanna – 11-osobowa wspólnota należąca do WŻCh Poznań. Z radością towarzyszymy sobie wzajemnie i włączamy się w życie wspólnoty: m. in. towarzyszymy w rekolekcjach ignacjańskich, uczestniczymy w przygotowaniu Rekolekcji w życiu codziennym, medytacji prowadzonych i w innych działaniach, ale także modlimy się i wspólnie spędzamy czas.