31 maja 2022
fot. Jan Antonin Kolar / unsplash.com

Kim jest towarzysz?

Magdalena Chmura

Magdalena Chmura: Jaką rolę pełni towarzyszenie duchowe?

o. Jarosław Kuffel SJ: Często podczas modlitwy i czytania Słowa Bożego pojawiają się w nas myśli, różne skojarzenia. Mogą wtedy rodzić się wątpliwości: czy są one dobre i pochodzą od Boga, czy może są jedynie naszym wymysłem… Osoba towarzysząca pomoże zrozumieć, nazwać to, co się w nas dzieje podczas modlitwy. Może również podpowiedzieć, na ile sposób modlenia się jest odpowiedni, czy to, co myślimy i odczuwamy, jest znakiem, poruszeniem od Pana Boga, czy raczej naszym wymysłem, skojarzeniem z sytuacją, którą przeżywamy w życiu codziennym. Zatem osoba towarzysząca czuwa nad właściwym odprawianiem rekolekcji, wspomaga modlitwą i rozeznaniem duchowym.

Czy taka osoba może nas oceniać? Czy to jest mentor, coach w sprawach duchowych? Na ile powinniśmy się otworzyć przed osobą towarzyszącą?

Taka osoba na pewno chce naszego dobra, ale to nie znaczy, że mamy jej opowiadać wszystkie historie i sekrety swojego życia. Towarzyszenie podczas rekolekcji zawęża się do tego, co przeżywamy podczas czasu modlitwy. Oczywiście może być tak, że pojawiają się podczas rekolekcji jakieś wspomnienia albo po prostu skojarzenia odnoszące się do wydarzeń z przeszłości. Osoba towarzysząca nie jest jednak terapeutą ani kimś, kto może nam nakazać, co mamy teraz zrobić, aby, na przykład, uwolnić się od jakiejś ciągnącej się sprawy w naszym życiu. Jest raczej osobą, która wsłuchuje się w to, co mówimy, aby wskazać, czy w tym, czym się dzielimy, jest doświadczenie spotykania się z Bogiem i czy są podejmowane próby zrozumienia Słowa, które On kieruje do nas.

Osoba towarzysząca nie jest zatem kimś, kto nakazuje. Nie jest nauczycielem, który ma wymagać i oceniać. Może być natomiast nauczycielem, który pomoże nam się modlić, być bardziej wrażliwymi na Boże poruszenia i rozumieć słowa, które czytamy na kartach Ewangelii.

Skąd mam mieć pewność, że taka osoba potrafi odróżnić, co jest głosem Pana Boga, a co tylko naszymi wyobrażeniami? Jakie kwalifikacje mają takie osoby? Czy tylko osoby duchowne mogą nam towarzyszyć?

Bardzo słuszna uwaga, skąd mamy wiedzieć, czy taka osoba naprawdę rozpoznaje działanie czy głos Pana Boga. Towarzysz duchowy powinien być człowiekiem prawdziwie wierzącym, a nie tylko praktykującym. Winien mieć osobiste doświadczenie spotykania się z Panem Bogiem oraz doświadczenie wielu przeżytych rekolekcji, różnych form skupienia duchowego. Nie musi to być ksiądz czy siostra zakonna. Może to być osoba świecka, która przez swoje doświadczenie duchowe, weryfikowane też niejeden raz przez inne osoby towarzyszące, przez miesiące, a nawet lata przygotowywała się do tego, aby pełnić posługę towarzyszenia duchowego.

Podobnie jak terapeuta uczy się tego, jak towarzyszyć w doświadczeniach pacjentowi, który potrzebuje pomocy psychologicznej, tak towarzysz duchowy musi być osobą doświadczoną, wierzącą, która przeszła drogę rekolekcji ignacjańskich. Dzięki temu zdaje sobie sprawę, że ten wymiar wiary jest również wymiarem wpływu i łaski Pana Boga, bo oddziałuje na nasze życie i decyzje również duch zły. Warto także dodać, że nie każdy duchowny i nie każda osoba świecka może być towarzyszem duchowym, ponieważ oprócz odprawienia całych rekolekcji ignacjańskich potrzebne są jeszcze takie cechy jak umiejętność słuchania i empatia.

Poruszyliśmy tutaj temat terapii, psychoterapii. Czy wśród osób towarzyszących są również psychoterapeuci? Czy podczas rekolekcji można łączyć rozmowy z terapeutą i kierownikiem duchowym?

Wśród osób, które towarzyszą podczas rekolekcji, są psycholodzy, pedagodzy, terapeuci, ale rekolekcje ignacjańskie nie są drogą terapii psychologicznej. Można powiedzieć, że są pewną formą terapii duchowej, ale to nie jest równoznaczne z terapią psychologiczną. I nawet jeśli podczas rekolekcji towarzyszy nam terapeuta, nie jest to czas, aby rozwiązywać problemy psychologiczne. Rekolekcje ignacjańskie są po to, aby przyglądać się obecności Pana Boga w naszym życiu i rozważać, co przez dane Słowo, modlitwę (nazywaną medytacją), On chce nam powiedzieć. Towarzysz duchowy jest osobą, która pomaga wyraźniej widzieć i słyszeć Boży głos w życiu. Oczywiście doświadczenie terapeutyczne przydaje się w czasie rekolekcji, ale, co warto podkreślić, rekolekcje ignacjańskie nie są czasem terapii.

Czy możemy sami wybrać sobie osobę towarzyszącą, czy to raczej ktoś z organizatorów rekolekcji o tym decyduje? Skąd ktoś może wiedzieć, że akurat taka osoba będzie dla mnie najlepsza?

Po przyjeździe do domu rekolekcyjnego, na początku rekolekcji przedstawiane są osoby, które będą nam towarzyszyły. W duchu wolności możemy poprosić, aby konkretna osoba, która wydaje nam się odpowiednia, została nam przydzielona. Czasami przed rekolekcjami jesteśmy proszeni, aby napisać kilka słów o sobie i wówczas, na podstawie takich ankiet czy wstępnych rozmów, osoby z grupy towarzyszącej wiedzą, kto ma jakie predyspozycje i same proponują, aby dana osoba stała się naszym towarzyszem. Najlepszym rozwiązaniem byłby wybór osoby towarzyszącej na poziomie obustronnej decyzji: propozycji ze strony zespołu przygotowującego rekolekcje i odpowiedzi osoby, która bierze w nich udział.

W rekolekcjach według metody świętego Ignacego rola osoby towarzyszącej jest bardzo znacząca. Ignacy zakłada, że ktoś, kto będzie nam towarzyszył, pozwoli nam się otworzyć i pomoże nazwać to, co w nas się dzieje – ubrać w słowa przeżycia, emocje i uczucia pojawiające się podczas modlitwy ze Słowem Bożym. Potrzebna jest zatem taka osoba, która wręcz wyzwala tę otwartość i gotowość do dzielenia się przeżyciami duchowymi.

Jeśli otworzę się przed taką osobą, powierzę jej ważne dla mnie sprawy, tematy, sekrety, to czy mogę mieć pewność, że nie zostanie to powtórzone komuś innemu?

Relacja osoby, która uczestniczy w rekolekcjach z osobą, która jej towarzyszy, opiera się przede wszystkim na zaufaniu i szczerości. Dotyczy to przede wszystkim sfery modlitwy i tego, co na tej modlitwie się w nas poruszyło. Zakłada również poufność tejże rozmowy, do której są zobowiązane obie strony. Może nie ma to tak silnego wydźwięku jak tajemnica spowiedzi, ale na pewno ma fundamentalne znaczenie w relacji: rekolektant, czyli osoba odprawiająca rekolekcje, i osoba towarzysząca. Treść rozmowy nie może wyjść poza dane spotkanie oraz obszar działania rekolekcji.

Ile czasu trwa taka rozmowa rekolekcyjna? Jak często odbywają się takie rozmowy?

Zwyczajowo, podczas rekolekcji, które odbywają się w domach rekolekcyjnych, rozmowa z osobą towarzyszącą odbywa się codziennie i trwa około 20-30 minut. Czasami jest krótsza, czasami, gdy potrzeba jakiegoś doprecyzowania, może się przedłużyć. Dwa kwadranse to wystarczający czas, w którym rekolektant może przedstawić to, czego doświadczył podczas modlitwy, co zostało w jego pamięci i sercu. Na rekolekcjach w ciągu życia, które są odprawiane podczas codziennych obowiązków i trwają od czterech do sześciu tygodni, spotkanie z osobą towarzyszącą zazwyczaj odbywa się raz w tygodniu.

Jeśli dobrze by mi się rozmawiało z osobą towarzyszącą, to czy jest możliwość dalszej współpracy po rekolekcjach? Czy jest taka praktyka?

Osoba, która towarzyszy nam podczas rekolekcji, może dalej nam towarzyszyć w życiu codziennym. Trzeba jednak zdać sobie sprawę, że czas rekolekcji jest też czasem szczególnym i uwalniające się wówczas myśli oraz emocje nie zawsze przekładają się na to, co dzieje się później, po rekolekcjach. Jeśli chcemy, aby ta praktyka, że ktoś nam towarzyszy, trwała poza czasem rekolekcyjnym, warto po prostu poszukać odpowiedniej osoby na przykład w miejscu zamieszkania. Może to być osoba wierząca, która ma doświadczenie tego typu rekolekcji i jest przez nas darzona zaufaniem. Zatem może to być ktoś z rekolekcji, ale może to być ktoś inny, kto ma odpowiednie doświadczenie i żyje podobną duchowością.

Dlaczego warto skorzystać z możliwości towarzyszenia przez doświadczoną osobę?

Zdajmy sobie sprawę, że nie jest to żaden warunek obligatoryjny, nie jest to konieczność, aby po rekolekcjach towarzyszyła nam jakaś osoba. Może być ona dla nas zapewne jakimś punktem odniesienia czy wsparcia, ale przecież nie chodzi o to, byśmy w naszym życiu ciągle się na kimś opierali. Natomiast jeśli chcemy, aby w naszym rozwoju duchowym ktoś nam towarzyszył, to taka osoba będzie dla nas wzmocnieniem i pewnie zachęceniem do postępów w życiu duchowym, które chcemy rozwijać. Na przykład dotąd wystarczał nam jedynie udział w Eucharystii niedzielnej czy świątecznej, a rekolekcje rozbudziły w nas większe pragnienie modlitwy. Na rekolekcjach dobrze rozmawiało nam się i chętnie dzieliliśmy się przeżyciami z osobą towarzyszącą, więc być może osoba towarzysząca po rekolekcjach będzie nas mobilizowała do częstszego sięgania do Słowa Bożego czy ignacjańskiego rachunku sumienia, aby spoglądać na wydarzenia w naszym życiu trochę bardziej z perspektywy wiary, niż miało to miejsce do tej pory. Praktyka pokazuje, że nie jest łatwo znaleźć odpowiedniego towarzysza duchowego, przed którym otworzymy serce, z którym podzielimy się przeżyciami duchowymi. Mimo to warto podjąć starania i korzystać z takich pomocnych narzędzi na drodze wiary jak towarzyszenie duchowe innej osoby.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Magdalena Chmura

Pierwszą część rozmowy o tym czym są rekolekcje ignacjańskie znajdziesz w artykule – „Rekolekcje ignacjańskie – która forma jest dla mnie?

 

o. Jarosław Kuffel SJ – jezuita, historyk Kościoła, współpracownik w Ignacjańskim Centrum Formacji Duchowej w Gdyni, obecnie proboszcz parafii pw. Świętego Krzyża w Gdańsku Wrzeszczu i asystent kościelny lokalnej Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego w Trójmieście.

 


 

Poniżej rozmowa Tomasza Grabowskiego OP z Dariuszem Michalskim SJ. Jest w niej wiele informacji o tym czym jest towarzyszenie duchowe i czym różni się ono od stałego spowiednictwa.
KARETKA W DRODZE [21] || Szukam spowiednika… tylko po co? || Rozmowa z Dariuszem Michalskim SJ