
Nie lękaj się przychodzę ci z pomocą
Tydzień 3 - Przyjąć swoje życie / dzień 14
oprac. WŻCh Lublin / DA KULOwoce mojego chrztu: Iz 61, 10-11
Ogromnie się weselę w Panu,
dusza moja raduje się w Bogu moim,
bo mnie przyodział w szaty zbawienia,
okrył mnie płaszczem sprawiedliwości,
jak oblubieńca, który wkłada zawój,
jak oblubienicę strojną w swe klejnoty.
Zaiste, jak ziemia wydaje swe plony,
jak ogród rozplenia swe zasiewy,
tak Pan Bóg sprawi, że się rozpleni sprawiedliwość
i chwała wobec wszystkich narodów.
Modlitwa przygotowawcza: Proszę Cię, Panie, Boże mój, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Twojego Boskiego Majestatu.
Obraz: Wyobrażę sobie siebie jako osobę oczyszczoną łaską chrztu świętego, przyodzianą w szaty zbawienia i okrytą płaszczem sprawiedliwości. Zobaczę, jak Pan wydobywa przez to całe piękno i wartość mojego człowieczeństwa.
Prośba o owoc: Proszę Cię, Ojcze, abym mógł zobaczyć w sobie piękno i wartość Twojego wobec mnie zamiaru. Dopomóż mi, Jezu, czerpać z łaski chrztu, który jednoczy mnie z Tobą, prowadząc do zmartwychwstania. Duchu Święty, kształtuj we mnie pełnię mojego człowieczeństwa.
1. „[…] weselę się w Panu […]” Niezależnie od trudności i okoliczności życia w Panu mogę doświadczyć radości, która prowadzi do Jego uwielbienia. On chce ze mną być w tym właśnie momencie mojej drogi. Pragnie już na zawsze pozostać jej mile widzianym i serdecznie zapraszanym towarzyszem. Jego miłość nigdy mnie nie zawiedzie, lecz poprowadzi ku pełni. Będzie ze mną zawsze. Jest realna również wtedy, kiedy brakuje mi jakichkolwiek odczuć.
Czy są we mnie radość i wdzięczność za dar chrztu i innych sakramentów? Czy chcę zapraszać Jezusa do swojej codzienności? Czy jest mile widzianym towarzyszem mojego działania, odpoczynku, relacji, wyborów, wszystkiego, co dla mnie ważne?
2. „[…] bo mnie przyodział […] jak oblubieńca […] jak oblubienicę […]” Idąc do ślubu, wkładamy najpiękniejsze ubrania, które wyrażają i przyozdabiają nas jako kobiety i mężczyzn. Jest to czas miłości i daru z siebie. Czas potraktowania poważnie własnego życia, „posiadania siebie w dawaniu siebie”, jak powiedziałby ks. Franciszek Blachnicki.
Przyjrzę się dokładnie swojej szacie zbawienia i płaszczowi sprawiedliwości, zawojom i klejnotom, którymi mnie Pan obdarza, a które pomagają mi stawać się bardziej sobą – w zgodzie z zamysłem Boga. Co czuję, kiedy Pan tak pomnaża moją godność? Czy dostrzegam, że w ten sposób zaprasza mnie do większej miłości?
3. „[…] się rozpleni sprawiedliwość i chwała […]” Radość, a zwłaszcza ogromna radość, dodaje siły i prowadzi do uwielbienia. Uzdalnia do przekazywania wszystkim Bożego działania, które przez nas płynie. Tak objaśniał Jezus zasady rozwoju Królestwa Bożego: „nasienie kiełkuje i rośnie” (Mk 4, 27). Nie zawsze jesteśmy w stanie doświadczyć tego wprost — namacalnie, ale jeśli pozostajemy z Nim w jedności, przyzywamy Ducha Świętego i pełnimy wolę Ojca, to nasze życie wyda owoce.
Czy ufam Bogu, że wybiera najlepszy sposób, aby mnie prowadzić?
Rozmowa końcowa: Porozmawiam z Jezusem o pięknie i dobru, jakie we mnie widzi. Zaproszę Go z głębi serca do swojego życia i dam Mu swobodę kształtowania mnie i posługiwania się mną. Na koniec odmówię Ojcze nasz.