9 maja 2022

Czego można oczekiwać po rozmowie z osobą towarzyszącą?

Barbara Wielgus, WŻCh Trójmiasto

Czy osoba towarzysząca pomoże mi w rozwiązaniu jakiejś sprawy? Albo czy pomoże wybrać konkretne rozwiązanie? Czy mogę się na nią po prostu zdać i poprosić o konkretne wskazówki? A może trochę się boję, że nakaże mi coś, czego po prostu nie chcę?

Barbara Wielgus: Czego można oczekiwać po rozmowie z osobą towarzyszącą?

Elżbieta Wierszyło: Po pierwsze: wysłuchania. Po drugie: wskazówek dotyczących samego sposobu medytacji (jeżeli ich potrzebujemy), obiektywizacji naszych doświadczeń, a przede wszystkim pomocy w zrozumieniu duchowych poruszeń doświadczanych podczas medytacji, pomocy w rozpoznaniu Bożego działania.

Elżbieta Gleba: Na pewno można oczekiwać, że ta osoba, jak sama nazwa wskazuje, będzie nam towarzyszyła. Będzie otwarta na wysłuchanie tego, co się dzieje podczas naszej medytacji. Będzie gotowa to przyjąć z wiarą, że takie właśnie jest doświadczenie Boga w naszym życiu. Na pewno będzie słuchała nas z wiarą i szacunkiem dla Pana Boga, który działa w naszym życiu. Będzie też na pewno starała się pokazać nam, jak wygląda „z boku” to Boże prowadzenie oraz w którym momencie powinniśmy zachować czujność, aby uniknąć bocznych uliczek czy pułapek, bo przecież przez cały czas potrzebne jest rozeznanie. Na pewno będzie się starała dać nam informację zwrotną. Będzie się cieszyła, kiedy idziemy do przodu, będzie nam w tym doświadczeniu towarzyszyć.

Elżbieta Roczyniewska: Oczekiwanie to słowo, które jest moim pewnym nastawieniem. Mogę oczekiwać, że wejdę wraz z osobą towarzysząca na szczyt Mount Everestu, a może się okazać, że wejdę tylko na niewielki pagórek. Wtedy mogę mieć niedosyt swoich oczekiwań, tak jak mówili uczniowie idący do Emaus: „A myśmy się spodziewali…”. Raczej staram się patrzeć na to, co przede mną realnie, a nie budować fikcji.
Ale wróćmy jednak do pytania, bo przecież po coś jest ta rozmowa z osobą towarzyszącą.
Dla mnie jest to swego rodzaju lustro, w którym mogę się przejrzeć i zobaczyć bardziej siebie samą. Dzięki temu spotkaniu mogę zajrzeć tam, gdzie dotąd nie byłam, odkryć to, co było dotąd niewidzialne, zobaczyć to, co jest gdzieś na dnie i będę mogła bardziej poznać samą siebie w obecności Pana Boga i z Panem Bogiem. Osoba towarzysząca tylko mi towarzyszy i stara się pomóc w tym spotkaniu z Panem Bogiem poprzez np. zadanie pytania lub prośbę o dopowiedzenie lub wytłumaczenie pewnej kwestii. Nic jednak za mnie nie zrobi, sama muszę chcieć to zrobić.

Rozmawiała Barbara Wielgus


Przeczytaj również artykuły:
Kim jest towarzysz?
Jak się przygotować do spotkania z osobą towarzyszącą?
Co robić, a czego unikać w trakcie spotkania z towarzyszem?


Zobacz pozostałe Q&A

 

Elżbieta Wierszyło – z wykształcenia biolog, obecnie pracuje jako urzędnik samorządowy w obszarze polityki społecznej. Od 1987 r. we Wspólnocie Życia Chrześcijańskiego (Wspólnota Lokalna w Toruniu). Od 2015 r. towarzyszy osobom odprawiającym rekolekcje ignacjańskie w życiu codziennym.

Elżbieta Gleba – psycholog kliniczny i psychoterapeuta z certyfikatem Sekcji Psychoterapii Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Członek Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego w Lublinie. Współpracownik Domu Rekolekcyjnego w Czechowicach-Dziedzicach, gdzie prowadzi rozmowy z rekolektantami odprawiającymi Ćwiczenia duchowe. Towarzyszy też w rekolekcjach w życiu codziennym.

Elżbieta Roczyniewska – Gdynianka, od 2000 roku należy do Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego w Trójmieście. Towarzyszy rekolektantom w Domu Rekolekcyjnym ICFD w Gdyni, w czasie rekolekcji w ciągu życia oraz w osobom w codzienności.