
W naszej pełnej pośpiechu codzienności mamy tendencję do odkładania modlitwy na jakiś bliżej nieokreślony czas w ciągu dnia. Jeśli nie zaplanujemy sobie konkretnej pory, to najczęściej przypominamy sobie o modlitwie przed snem, kiedy jest cisza i zapanował wokół nas spokój. Skoro dobrze sprawdza się to dla krótkich modlitw, to również wtedy próbujemy przeprowadzić medytację. I okazuje się, że zasypiamy… Zresztą niektórym wystarczy każda chwila spokoju, nawet ta w środku dnia, aby zasnąć. I nie ma znaczenia to, że chcieliśmy wtedy medytować.
Barbara Wielgus: Co zrobić, gdy zasypiam na medytacji?
Elżbieta Wierszyło: Próbować wytrwać przez ustalony na medytację czas, a potem rozważyć, co było powodem zasypiania (zmęczenie, zbyt późna pora, czas po posiłku lub po dużym wysiłku fizycznym, inne powody – jakie?). Gdy przyczyna zostanie zidentyfikowana, spróbować ją usunąć, np. zaplanować medytację o wcześniejszej godzinie, przed medytacją odpocząć, wybrać taką pozycję, która nie zachęca do snu itp.
Elżbieta Gleba: Medytacja jest metodą modlitwy, która jest o tyle wymagająca, że wymaga skupienia i koncentracji, ale też pracy wewnętrznej. Dlatego przyczyną zasypiania może być to, że nie zapewniliśmy sobie dobrych warunków do medytacji. Na przykład wybraliśmy czas, kiedy jesteśmy już bardzo zmęczeni i po prostu chce nam się spać. I chociażby był to najciekawszy temat, to zaśniemy, bo nie jesteśmy wypoczęci. To jest informacja o tym, że trzeba sobie zapewnić najlepszy czas na modlitwę. No i oczywiście trzeba być wyspanym i wypoczętym.
Inną sprawą może być to, że zasypianie będzie niejako obroną. Jeżeli temat dla nas jest trudny i w jakiś sposób odsuwamy go od siebie, to będzie trudno nam wejść w te treści. Wtedy sen może być formą ucieczki. Tak może zareagować organizm. Warto rozpoznać, co w nas jest tą trudnością i stanowi wewnętrzną blokadę.
Elżbieta Roczyniewska: Z zasypianiem na modlitwie jest różnie. Św. Tereska też zasypiała na modlitwie. Jeżeli zbyt często zasypiam, to muszę się zastanowić czemu. Moim zdaniem wiele zależy od przygotowania do modlitwy. Jeśli zostawiam ją na późne wieczorne godziny, gdy mój organizm jest bardzo zmęczony, to nawet jeśli nie chcę, to i tak zasnę. Wybór czasu jest bardzo ważny i dobrze byłoby, aby był to czas, kiedy jestem najbardziej wypoczęta. Czasami zdarza się, że modlitwa jest trudna i mój organizm broni się przed wchodzeniem w sprawy, które głęboko przeżywam i zasypianie jest mechanizmem obronnym. Wtedy na modlitwie końcowej szczerze mówię Bogu o tym i proszę Go, aby pomógł mi być w tym trudnym czasie, aby pomógł mi go przeżyć.
Rozmawiała Barbara Wielgus
Elżbieta Wierszyło – z wykształcenia biolog, obecnie pracuje jako urzędnik samorządowy w obszarze polityki społecznej. Od 1987 r. we Wspólnocie Życia Chrześcijańskiego (Wspólnota Lokalna w Toruniu). Od 2015 r. towarzyszy osobom odprawiającym rekolekcje ignacjańskie w życiu codziennym.
Elżbieta Gleba – psycholog kliniczny i psychoterapeuta z certyfikatem Sekcji Psychoterapii Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Członek Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego w Lublinie. Współpracownik Domu Rekolekcyjnego w Czechowicach-Dziedzicach, gdzie prowadzi rozmowy z rekolektantami odprawiającymi Ćwiczenia duchowe. Towarzyszy też w rekolekcjach w życiu codziennym.
Elżbieta Roczyniewska – Gdynianka, od 2000 roku należy do Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego w Trójmieście. Towarzyszy rekolektantom w Domu Rekolekcyjnym ICFD w Gdyni, w czasie rekolekcji w ciągu życia oraz w osobom w codzienności.